wtorek, 20 grudnia 2016

Svend Otto S., Jul i gamle dager i/og Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen




W Święta Bożego Narodzenia warto sięgać po książki, które współgrają z nastrojem tego wyjątkowego czasu.  Wybrałam dla was dwie różne propozycje: poważną/klasyczną z Danii i zabawną/ współczesną z Norwegii.


Svend Otto S., Jul i gamle dager

To klasyczna książka, co odnosi się zarówno do autora, tematu, jak i użytych środków wyrazu. Tytuł Jul i gamle dager (Święta w dawnych czasach) mówi w zasadzie wszystko. To opowieść o tym, jak wyglądały święta w Skandynawii w XIX wieku.  Mały czytelnik odbywa razem z autorem  podróż w czasie  i przestrzeni po ulicach miast, wnętrzach domów i gospodarstw. Tekst i ilustracje przedstawiają w interesujący sposób ówczesne życie. Poznajemy wygląd domów,  zajęcia ludzi, ubiory oraz świąteczne zwyczaje. Obrazki zawierają wiele szczegółów, uruchamiają wyobraźnię, pozwalając czytelnikowi dopowiedzieć ciąg dalszy namalowanych scen. Mnie szczególnie spodobała się ilustracja przedstawiająca poetę, który siedzi w swoim pokoju i pisze świąteczny wiersz. Na ścianie wisi cylinder i peleryna, na łóżku śpi kot… Piękne są też, utrzymane w błękitach zimowe krajobrazy. Obrazki są wykonane łączoną techniką akwareli i rysunku.
Jul i gamle dager  nie jest całkiem „przezroczystą” książką, ponieważ ujawnia przekonania polityczne autora.  I nie jest specjalnym zaskoczeniem - biorąc pod uwagę miejsce i czas wydania książki - że są to poglądy lewicowe. Autor podkreśla podział społeczny, zauważa zarówno bogatych, jak  i biednych. „Julen er en stor og glad høytid. Det var den også i de «gode», gamle dager. Men for mange var kanskje ikke gamle dager så gode?” (Święta Bożego Narodzenia to wielkie i radosne święto. Tak było również w dawnych „dobrych” czasach. Ale może dla wielu dawne czasy nie były tak dobre?).

Autorem obrazków i tekstu jest Svend Otto Sørensen (1916-1996), znany duński pisarz i ilustrator, który w roku 1978 otrzymał medal H.C. Andersena.


Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen

Opowieści o Prosiaczku i Lisie znalazły już swoje miejsce na moim blogu http://trolleimisie.blogspot.no/2015/11/bjrn-f-rrvik-per-dybvig-ill-reven-og.html  Tym razem powracają w odsłonie świątecznej, równie zabawnej, jak pozostałe książeczki cyklu.

Nisseforeningen (stowarzyszenie Mikołajów/krasnali) zaczyna się od spotkania Lisa i Prosiaczka z Fjompenissen, który stoi w jeziorze i wrzeszczy z powodu mydła, które wpadło mu do oczu. I tu należałoby wyjaśnić dwie rzeczy. Po pierwsze kim jest Fjompenissen i dlaczego myje oczy mydłem, w dodatku w środku zimy. Pierwsza kwestia jest związana z ludową tradycją świąteczną. Otóż według norweskich podań istnieją rozmaite typy skrzatów i krasnali, które mieszkają w ludzkich gospodarstwach. Wszystkie noszą nazwy utworzone od słowa „nisse”, które w języku norweskim ma trzy znaczenia: krasnal, skrzat i Mikołaj. Tak więc Święty Mikołaj nazywa się w Norwegii Julenissen. W książeczce Rørvika występuje jednak Fjompenissen, który jest najbardziej zbliżony do skrzata lub krasnala. Według tradycji mieszka on na wsi, w ludzkich gospodarstwach. Ma dość trudny charakter i dlatego może lepiej, że cały rok przesypia, a budzi się tylko w grudniu. I wtedy należy mu okazać szacunek, i spełnić jego życzenia i kaprysy, np. ozdobić dom jego figurkami lub codziennie wystawiać mu grøt, czyli norweskie danie świąteczne (gotowany na mleku ryż, z dodatkiem masła i cynamonu).

Ale wracając do opowieści  Rørvika i piekących oczu  skrzata.  Fjompenissen przygotowuje się na pewne ważne zebranie, dlatego wyjątkowo dokładnie się myje. A ponieważ nie robi tego zbyt często (ostatni raz pięćdziesiąt lat temu) więc nie wie, że oczu nie myje się mydłem. Lis i Prosiaczek zostają również zaproszeni na  zebranie w charakterze osób towarzyszących. A jest to zebranie „Mikołaje bez swetrów”, do którego Fjompenissen zgłosił akces. Gdy docierają na miejsce okazuje się, że wszyscy uczestnicy są … w swetrach. Nastąpiło bowiem nieporozumienie, Fjompenissen błędnie przeczytał nazwę stowarzyszenia, które tak naprawdę nosi nazwę „Mikołaje bez granic” (w języku norweskim słowo sweter i granica różni tylko jedna litera). Istotnie członkami stowarzyszenia są nie całkiem standardowi Mikołaje, co jest jeszcze jednym powodem do śmiechu. Kluczową sceną książki jest loteria, w której losuje się prezenty świąteczne, które zostały w worku Mikołaja z ubiegłych lat. I choć można by pomyśleć, że  niechciane prezenty świąteczne nie sprawią nikomu radości, to dzieje się całkiem inaczej. Bowiem ostatecznie każdy otrzymuje rzecz, która sprawia mu wiele radości, np. Mikołaj ze Szwecji czajnik do kawy, który mówi „god lur” zamiast „god jul”, czyli dobrej drzemki zamiast dobrych świąt. Natomiast Fjompenissen … sweter z nie całkiem udanym wzorem  (reniferem bez rogu), który odpowiada mu znakomicie, ponieważ, jak się okazuje nie lubi on zwierząt z rogami.  Wszystko kończy się wielką zabawą i tańcem wokół krzewu jałowca, którzy może również nie jest idealnym drzewkiem świątecznym, ale jakie to ma znaczenie, skoro przynosi tyle radości?

Rysunki Dybviga są równie dowcipne jak tekst. Wszystko to składa się na uroczą  książeczkę świąteczną, którą można czytać z dzieckiem, zerkając od czasu do czasu na choinkę i przegryzając czymś słodkim. Z tym ostatnim lepiej jednak uważać, bo przy wybuchach śmiechu łatwo się zakrztusić.

I w tym nastroju, życzę wszystkim czytelnikom Wesołych Świąt!/ God Jul!


Svend Otto S., Jul i gamle dager
Jul i gamle dager av Svend Otto S. er den klassiske boka som handler om juletradisjoner i gamle dager. De skandinaviske juletradisjonene er formet av impulser fra utlandet og er i stadig endring. Men hvordan feiret mennesker  jul i  det nittende århundrede? Hvordan så ut byer, landsbyer,  gårder og folk. Hvordan kledde de på seg? Hva drev de med? Hvordan ser ut julaften? Små leserne kan få vite om dette fra denne boken. Men Jul i gamle dager er det ikke bare « en kildeinformasjon». Illustrasjonene av Svend Otto S. er fortellende og detaljrike. Danske forfatteren tar barna med på historisk og spennende reise.

Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen
Nisseforeningen  er den sjette boken om Reven og Grisungen av Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig. Jeg har lest den med glede på samme måte som andre bøkene fra denne serien. http://trolleimisie.blogspot.no/2015/11/bjrn-f-rrvik-per-dybvig-ill-reven-og.html
Handlingen starter med en uvanlig dag på skogen. Fjompenissen Papp står i elva og vasker seg før han skal på et møte. Han har meldt seg inn i en forening, «Nisser uten genser». Reven og Grisungen  blir med ham fordi han er urolig. Det skjer mye spennende og morsomme ting. Illustrasjonene av Per Dybvig og teksten av Bjørn F. Rørvik spiller utmerket sammen. Dette er en absurd og underholdende fortelling. Konklusjonen må bli at Nisseforeningen er den koselige juleboka.

Jeg ønsker alle mine lesere en riktig god jul og et godt nytt år!

Svend Otto S., Jul i gamle dager,  oversatt av (przetłumaczone przez) Ottar Lundstøl, Fabritius Forlagshus 1979
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-9 lat/år


Bjørn F. Rørvik, Per Dybvig (ill.), Nisseforeningen, Cappelen, 2006
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-9 lat/år






piątek, 16 grudnia 2016

Ragnar Aalbu, Krokodille i treet


W jednym z wywiadów Ragnar Aalbu przyznał się jak powstał pomysł książeczki. Otóż parę lat temu narysował obrazek z siedzącym na drzewie krokodylem. Cieszę się, że ten oryginalny pomysł dojrzał i doczekał się realizacji.
Krokodille i treet (Krokodyl na drzewie) to prześmieszna historyjka o pewnym małym przedstawicielu gadziego świata, który znalazł się… na imponująco wysokim drzewie. Główny bohater, tkwiąc na gałęzi, z której nie potrafi zejść, wyjaśnia nam okoliczności znalezienia się w tej niewygodnej sytuacji. I właśnie te rozważania krokodyla, który jest nie tylko głównym bohaterem ale również narratorem, stanowią treść książeczki. Wracając do istoty sprawy, otóż krokodyl planował tylko samotny spacer po lesie. Pragnął podziwiać mistyczne piękno mgły.

Jednak nagle wydało mu się, że widzi wilka i dlatego jednym susem znalazł się na drzewie. Przyznaje, że «Det var gøy å klatre. Men dumt» (Wspinaczka była zabawna, ale i głupia). Mały bohater wykazuje się dużym samokrytycyzmem, również wtedy, gdy wspomina wejście na drzewo swojego taty: «Faren min klatret en gang, og det gikk visst ikke bra. Han vil ikke snake om det». (Mój tata raz się wspinał na drzewo, ale najwyraźniej nie poszło dobrze. Nigdy nie chciał o tym mówić). No cóż, krokodyle i wspinaczka na drzewa nie pasują do siebie. Nie będę streszczać dalszych przygód krokodyla, powiem tylko, że wszystko kończy się dość niespodziewanie.

Rysunki są przezabawne i znakomicie współgrają z testem. Aalbu bawi się perspektywą, co daje świetne efekty.

Krokodyl na drzewie to zabawna i obfitująca w zwroty akcji (mimo szczupłości tekstu) książeczka, w której dzieci odnajdą wciągającą opowieść. Dorosłych ucieszy spora dawka ironii oraz takie tematy, jak nieprzemyślany sposób podejmowania decyzji, znalezienie się w obcych miejscach/ środowiskach oraz wady i zalety bycia outsiderem.

W roku 2016 książka, jako jedna z dwóch z Norwegii, była nominowana do Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris (Nagrody Nordyckiej Rady w dziedzinie literatury dziecięcej i młodzieżowej).

Zapraszam do recenzji innych książek tego autora na blogu
  
«Jeg tegnet krokodillen på greina for noen år siden, uten å ha noen planer for den. Det er ofte slik det starter, med en liten tegning eller en droddel, eller en tanke, som jeg noterer meg og spinner videre på senere», sa Ragnar Aalbu i intervjuet. http://www.forlagsliv.no/barnogunge/2015/11/04/hei-ragnar-aalbu-krokodille-i-treet-hvor-kom-den-fra/
En gang klatret en liten krokodille opp i et høyt tre. Oppriktig talt ville han bare rusle en tur i tåka.  Han elsker tåke fordi «alt blir så mistisk». Men stien ble plutselig borte for ham, og han systes at han så en ulv. Derfor klatret han i treet uten å tenke om. Han er veldig redd fordi treet er veldig høyt og kan klarer ikke kommer ned. Selv om krokodillen er ung, er han ganske selvkritisk. Han innrømmer:
«Det var gøy å klatre. Men dumt».
Og «Faren min klatret en gang, og det gikk visst ikke bra. Han vil ikke snake om det».
Det stemmer, krokodiller og trær passer ikke sammen.
Ragnar Aalbu lykkes å skape en morsom og litt ironisk fortelling. Jeg måtte le da jeg leste den.  Jeg tror boka vil fungere utmerket for både små og voksne lesere (barnlige voksneJ). Det er mulig å lese den som fortelling om å beslutte under påvirkning av følelser og å være en outsider.
Illustrasjonene spiller sammen med teksten.  Forfatteren bruker retro stil og leker med perspektiv som gir gode resultater. Boka ble nominert til Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris 2016.

Du kan også lese om andre bøker av Ragnar Aalbu

Ragnar Aalbu, Krokodille i treet, Cappelen Damm, 2015
Język/Språk: norweski bokmål/ norsk bokmål
Grupa wiekowa/Alder 4-8 lat/år




środa, 16 listopada 2016

Geir Gilliksen, Anna Fiske (ill.), Joel og Io. En kjærlighetshistorie



Kiedy pierwszy raz byliście zakochani? Czy pamiętacie swoje miłości z przedszkola lub ze szkoły podstawowej?  Mimo upływu wielu lat potrafimy przywołać imiona i twarze naszych pierwszych sympatii. I choć z perspektywy czasu te pierwsze uczucia wydają się dziecinne, to budzą w nas zazwyczaj ciepły uśmiech i miłe wspomnienia.  Czy to znaczy, że dziecięce miłości należy traktować poważnie?
Para skandynawskich autorów Geir Gilliksen i Anna Fiske tak właśnie uważa. Nie czytałam wcześniej podobnej książki o dziecięcej miłości. Joel og Io. En kjærlighetshistorie (Joel i Io. Historia miłosna) posiada adekwatny tytuł, który nie jest marketingowym chwytem.
Opowieść rozpoczyna się rzeczowo i konkretnie: „We wtorek Joel zakochał się. Nigdy wcześniej nie był”. („En tirsdag ble Joel forelsket. Han hadde ikke vært før”). Wybranką zostaje nowa dziewczynka w szkole o imieniu Io. Ma ciemne włosy i śmiejące się oczy, w których chłopiec zauważa blask. Między dziećmi rodzi się porozumienie i fascynacja. Zaczynają spędzać czas na wspólnej zabawie, chociaż z tym jest pewien problem, bo Joel chodzi do trzeciej klasy, a Io do czwartej. Co więcej Joel jest nie tylko mniejszy od Io, ale od większości dzieci w swojej klasie. I dlatego, według niepisanych zasad szkolnych, Io nie powinna się z nim zadawać. Dziewczynka łamie jednak reguły. Zabawy, którym przewodzi Io, są pełne ruchu i wyobraźni, jedną z nich jest zabawa w zakochanych. Podczas niej dochodzi do kontaktu między dziećmi, przytulania i pierwszego pocałunku. To wyjątkowe przeżycie, jest opisane podobnie jak cała książka, z punktu widzenia Joela. Podczas pocałunku cały świat zamiera i staje się bardzo cichy, jakby wszystkie dźwięki zniknęły na ten jeden, niepowtarzalny moment.
Rozwijającemu się uczuciu między dziećmi przyglądają się rodzice, mama Joela i tata Io. Dorośli przyjmują rolę życzliwych obserwatorów. Opowieść nie kończy się znaczącym wydarzeniem, autorki pozostawiają nas z rozwijającym się uczuciem dzieci.
Ilustracje Anny Fiske, popularnej rysowniczki pochodzącej ze Szwecji, ale mieszkającej w Norwegii, przypominają rysunki dziecięce. Cechuje je swoisty „naiwizm” i poczucie humoru. Dobrze korespondują z tekstem. Ilustratorka wprowadziła dwukrotnie do książki, minikomiks, co jest ciekawym pomysłem.

W zeszłym roku Joel og Io była nominowana, jako jedna z dwóch książek norweskich, do Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris (nagrody Nordyckiej Rady w kategorii książki dziecięcej i młodzieżowej).
Sądzę, że nominowanie książki do tej prestiżowej nagrody wynikało z prostoty i świeżości w potraktowaniu tematu. Spojrzenie na dziecięcą erotykę, które w tym przypadku jest z jednej strony dalekie od wulgarności, a z drugiej „ugrzecznienia” (czy nie zakłamania?) jest atutem książki. Nie bez znaczenia są również: konsekwentne przedstawianie wydarzeń i uczuć z dziecięcej perspektywy, poczucie humoru (zarówno w tekście jak i ilustracjach), komunikatywny język dostosowany do odbiorcy, oraz wielkość liter (rozmiar czcionki 16) i elementy komiksu. Wszystko to czyni tę publikację przyjazną dziecku i zachęca do samodzielnej lektury.

„Det skjer en gang, i alles liv/ du blir forelska og naiv”, sang Jahn Teigen. Husker du din første kjærlighet? Ble du forelsket i ei jente eller en gutt som gikk i samme klasse? Vanligvis vekker det gode minner. Vi husker navn og ansikt til den første kjæresten. Bør vi ta på alvor den første kjærlighet ? Geir Gilliksen og Anna Fiske kunne svare „Ja selvfølgelig ”.
De har lykkes å lage en bok som forteller om barnas følelser. I Joel og Io. En kjærlighetshistorie  møter vi Joel, en gutt som går i tredje klasse. Han er den minste i klassen sin og har ikke så mange venner. Men alt har forandret seg fordi „En  tirsdag ble Joel forelsket. Han hadde ikke vært før”. Joel er glad i Io, ei ny jente i skole som har store og mørke øyene.  Da hun smiler øyene hennes er smale. „Inni det smale var det noe stort, og inni det mørke var det et lys. Og når hun så på Joel, var han inni alt sammen”. Io er eldre enn Joel, og sier at de egentlig ikke kan være sammen. Men hun bryter regler. Plutselig  blomster opp kjærlighet og  de kysser for første gang.

Historien er enkel og krydret med humor. Fortellingen er direkte, med korte, informative setninger. Boka er lett å lese, størrelsen på skriften er stor (16). Forfatteren har tatt utgangspunkt i barns perspektiv og lykkes å vise barns følelser. Når beskriver  han  det første kysset, bruker han  setningene med originale språklige bilder:
„Alt ble helt stille, syntes Joel. Ingen av de andre barna ropte. Ingen løp omkring lenger. Alt sto stille. Bilene rørte seg ikke ute på veien. Fuglene hang fat på himmelen. Små regndråpefnugg sto stille i lufta. Hvis noen kastet fra seg et halvspist eple, ble eplet hengende like ved hånden. Alt ble hengende stille i kroppen hans også”.
Anna Fiskes illustrasjoner er naive, lekne og morsomme. Dessuten er det noen hele sider med tegneserie inni boka. Boka passer barn i alderen seks til ni år. Det var ikke  overraskelse for meg at boken var nominert til Nordisk råds barne- og ungdomslitteraturpris 2015.


Geir Gilliksen, Anna Fiske (ill.), Joel og Io. En kjærlighetshistorie, Aschehoug 2014
Język/Språk: norweski bokmål/ norsk bokmål
Grupa wiekowa/Alder 6-9 lat/år


wtorek, 1 listopada 2016

Promocja książki Jeg er Livet/ Lansering av boka Jeg er Livet


Kilka dni temu 29 listopada miałam przyjemność wziąć udział w promocji książki Jeg er Livet autorstwa Elisabeth Helland Larsen i Marine Schneider. Promocje książek nie są wydarzeniami, które opisuję na blogu. Najczęściej są to przewidywalne i, szczerze mówiąc, odrobinę nudne imprezy. Większość osób chodzi na nie, aby spotkać się z ludźmi z branży.  Tym razem jednak promocja książki była na tyle odmienna, że postanowiłam o niej napisać. Wyjątkowość tego wydarzenia wynikała z co najmniej trzech powodów.
Elisabeth Helland Larsen. Foto: M. Tomczyk-Maryon.
Po pierwsze, promocja dotyczyła drugiej części książki, o której pisałam na blogu. Te same autorki opublikowały wcześniej Jeg er Døden, książkę, którą uważam za wartościową i interesującą. http://trolleimisie.blogspot.no/2016/09/elisabeth-helland-larsen-tekst-marine.html
Po drugie, autorka tekstu Elisabeth Helland Larsen pracuje na co dzień jako klaun w godnej naśladowania organizacji Sykehusklovnene, o której również pisałam.
Po trzecie, promocja zorganizowana przez wydawnictwo Magikon odbyła się w miejscu niecodziennym, jak na tego rodzaju imprezy. Nie była to siedziba wydawnictwa, elegancka kawiarnia lub słynny Litteraturhuset. Miejscem promocji był hol dziecięcego szpitala Rikshospitalet. I dlatego dużą część zaproszonych gości stanowili mali pacjenci szpitala.
Autorki/ Forfatterne Marine Schneider (po lewej/til venstre), Elisabeth Helland Larsen , foto: M. Tomczyk-Maryon. 
Promocja była skierowana właśnie do nich, a jej przebieg był pozbawiony wszelkiej sztuczności i efekciarstwa. Autorka Elisabeth Helland Larsen przeczytała tekst książki, pokazując ilustracje na projektorze. Zachęciła również uczestników do zasadzenia ziarenek w doniczkach z ziemią. Na koniec zaprosiła do ozdobienia drzewka własnoręcznie wypisanymi lub wyrysowanymi kolorowymi zawieszkami w kształcie gwiazdek i serduszek. Dla małych uczestników był również przygotowany słodki poczęstunek.
Promocja idealnie współgrała z treścią książek, które traktują o życiu i śmierci. I robią to w sposób poważny, autentyczny, z szacunkiem dla małych czytelników.
Wkrótce napiszę o książce Jeg er Livet.
Foto: M. Tomczyk-Maryon.

Lansering av boka Jeg er Livet
29 november tok jeg del i lansering av barneboken Jeg er Livet.  Illustratør Marine Schneider, forfatter Elisabeth Helland Larsen og Magikon forlag som står bak boka inviterte publikum til Rikshospitalet (avdeling Kvinner og barn). Vanligvis skriver jeg ikke om boklanseringer. Jeg gjør et lite unntak denne gangen fordi:
For det første: det var lansering av den andre del av boka som jeg har anmeldt på bloggen min. Jeg er Døden gjorde sterk inntrykk på meg. http://trolleimisie.blogspot.no/2016/09/elisabeth-helland-larsen-tekst-marine.html 
For det andre: Forfatteren Elisabeth Helland Larsen har jobbet som klovn (Bare Babett) i  Sykehusklovnene. Hun er også kunstneriske leder og en av dem som har vært med lengst.  Jeg har skrevet om denne organisasjon. http://www.mojanorwegia.pl/zycie-w-norwegii/wywoluja-usmiech-na-twarzach-chorych-dzieci-sykehusklovnene-klauni-w-norweskich-szpitalach-12023.html
For det tredje: Boklansering var i et spesielt sted og rettet mot de unge leserne/pasientene i Rikshospitalet. Det var en flott idé som passer godt til boka om døden og livet, til boka som tar på alvor de unge leserne.

Foto: M. Tomczyk-Maryon.

wtorek, 25 października 2016

Anna Rosenbeck, Inger Thormann (tekst), Ursula Seeberg (ill.), Når mamma og pappa drikker


Tytuł Når mamma og pappa drikker (Kiedy mama i tata pije) mówi w zasadzie wszystko. Mamy tu do czynienia z książką terapeutyczną, powstałą z myślą o dzieciach z rodzin alkoholików.  Autorkami tekstu są dwie duńskie psycholożki Anna Rosenbeck i Inger Thormann. Obie pracują od wielu lat z małymi pacjentami, dodatkowo Thormann jest uznaną autorką książek o uzależnieniu alkoholowym i sytuacji dzieci w rodzinach alkoholików.
Trudno się więc dziwić, że Når mamma og pappa drikker jest książką znakomitą pod względem psychologicznym, w pełni dostosowaną do odbiorcy. Tekst charakteryzuje się prostotą i komunikatywnością, co jest zaletą w tego typu publikacjach. Opowieść jest nieskomplikowana i dąży do możliwie szerokiego opisania sytuacji dzieci, a także ich uczuć. Bohaterami są rodzice oraz pięcioletni Mads i Mette, która chodzi do trzeciej klasy szkoły podstawowej. Mama pracuje w piekarni, a tata w warsztacie samochodowym. Początek książki to opis szczęśliwej rodziny, która ma swoje rytuały i zwyczaje, na przykład wspólne śniadania i to, że, gdy tata odbiera dzieci ze szkoły i przedszkola, pachnie mydłem i odrobiną oleju samochodowego. Niestety czasem pachnie również piwem. W te dni wszystko wygląda inaczej: tata zapomina np. o nakarmieniu dzieci. Autorki przedstawiają ponury obraz rodziny niszczonej przez chorobę alkoholową. Tata pije coraz więcej, a kiedy w wakacje rodzina wyjeżdża do domku letniskowego, mama również zaczyna pić. Dorośli pogrążają się w nałogu, wrzeszczą, kłócą się, zaniedbują dzieci.  Wszystko to jest widziane oczami Madsa i Mette.
Autorki umiejętnie przedstawiają odczucia dzieci, wstyd i strach. Książka nie kończy się happy endem. Nie ma tu żadnego rozwiązania, dzieci zostają w tej koszmarnej sytuacji. Choć są wakacje tęsknią za szkołą i przedszkolem, bo są to miejsca, gdzie panuje spokój. Ostatnie zdanie, które wypowiada starsza siostra brzmi: „Mads tęskni niemal tak samo jak ja, i choć jest mały, przeżywa to samo co ja” („Mads savner nesten det samme som jeg, og selv om han er liten, har han oppdaget der samme som jeg har”).
Når mamma og pappa drikker to publikacja podobna do Pappa sitter i fengsel, o której wcześniej pisałam. http://trolleimisie.blogspot.no/2015/04/elisabet-omsen-eva-lindegren-pappa.html
To książka „użytkowa” napisana z myślą o dzieciach z rodzin alkoholików. Nie jest to dzieło wysokich lotów literackich, nie znajdziemy tu drugiego dna, symboliki i podwójnego odbiorcy. Wykonane techniką rysunku i akwareli ilustracje są  tradycyjne i poprawne. Jednak w tym przypadku artyzm schodzi zdecydowanie na drugi plan. Bo znaczniej ważniejsze jest, aby tego rodzaju książki powstawały i pomagały dzieciom, które muszą się zmagać z tak trudną sytuacją jak choroba alkoholowa rodziców.
 Bak boka Når mamma og pappa drikker står to danske psykologer som spesialiserer seg på barneterapi.  Anna Rosenbeck og Inger Thormann har jobbet med barn og unge som hadde vokst opp i alkoholfamilier. Så det er ikke overraskelse at de har skrevet boka om dette vanskelige temaet.
Statistisk sett er minimum 90.000 norske barn som lever med minst én forelder som misbruker alkohol. Alkoholmisbruk i familie er ikke lenger et tabu emne i barnebøker, men det vil alltid være et tema som det kan være vanskelig å snakke om, for alkoholmisbruk fortsatt et tabu i vår kultur. Jeg setter pris at psykologene har tatt opp det viktig temaet.
Fortellingen er direkte, med korte, informative setninger. Boka handler om en liten familie med mamma som jobber på bakeri, pappa på bilverksted og to barn. Om vanlige hverdager og andre dager da Mads og Mette bekymrer seg over at foreldrene drikker alkohol. Boken har realistiske illustrasjonene. Målet for forfatterne er å fortelle på en stillferdig måte om barnas følelser av at det noen ganger blir flaut og utrygt hjemme hos dem og at det er vanskelig å snakke med andre om det som de opplever. Er Når mamma og pappa drikker en god barnebok? Jeg vil si at den først og fremst er en viktig og helt nødvendig bok. Det samme som Pappa sitter i fengsel. (Her er min anmeldelse av denne boka http://trolleimisie.blogspot.no/2015/04/elisabet-omsen-eva-lindegren-pappa.html


Anna Rosenbeck, Inger Thormann, Ursula Seeberg (ill.), Når mamma og pappa drikker, Kommuneforlaget, 2002.
Język/Språk: norweski bokmål/ norsk bokmål
Oryginalny język/ Originalspråk: duński/ dansk
Oryginalny tytuł/ Originaltittel: Når mor og far drikker
Grupa wiekowa/Alder 3-12 lat/år




poniedziałek, 10 października 2016

Ragnar Aalbu, Fokus på ku, Grundig om gris, Sau i sentrum


Czy o zwierzętach hodowlanych da się powiedzieć coś nowego? Czy można stworzyć oryginalne i zabawne książki na ten mocno wyeksploatowany temat? Ragnar Aalbu udowadnia, że tak.

Ragnar Aalbu (ur. 1966) to jeden z najbardziej znanych, uhonorowanych wieloma nagrodami norweskich rysowników. Jego książki są dowodem na to, że literatura ze Skandynawii nie musi być śmiertelnie poważna.
Zwierzęta hodowlane mocno zajmują wyobraźnię tego autora, o czym świadczy fakt, że stworzył on trylogię na ich temat. W kolejności powstały: Fokus på ku (2004), która była debiutem, Grundig om gris (2005) i Sau i sentrum (2006). Tytuły, które należy przetłumaczyć - Krowa w centrum zainteresowania, Szczegółowo o świni, Owca w centrum uwagi - sugerują wysoce naukowe i poważne dysertacje.  Jest to jednak „zmyłka” autora, który proponuje czytelnikom wyłącznie dobrą zabawę. Inteligentny żart, oparty na grach językowych jest głównym celem zwierzęcej trylogii.
Autor uruchamia asocjacje związane ze świniami, owcami i krowami, a więc wszelkie wyrażenia, związki frazeologiczne i skojarzenia brzmieniowe, które funkcjonują w języku norweskim. Ilustracje rozwijają i dowcipnie komentują owe skojarzenia. Nierzadko nadają im również dodatkowe znaczenia: społeczne lub nawet polityczne.
Na przykład w książeczce Grundig om gris obok tekstu „Noen har svin på skogen” (Niektórzy mają świnie w lesie, co w języku norweskim oznacza „Niektórzy mają coś do ukrycia”) znajduje się obrazek schowanych w lesie świń (niektóre w niedbałych pozach na drzewach) i rolnika w t-shircie z napisem „a man and his tractor…it’s a beautiful thing”.  Przy obrazku przedstawiającym pędzącą w sportowym kabriolecie z rozwianymi uszami świnie i obserwującego ją policjanta autor bawi się wyrażeniem „kjører som svin”, które oznacza kierowcę, który jeździ szybko i niebezpiecznie (W Norwegii nie ma społecznego przyzwolenia na łamanie przepisów drogowych). Ragnar Aalbu odnosi się w swojej książeczce również do sztuki, prezentując obrazek podpisany „Juan Gris” (gris to po norwesku świnia) oraz rzeźbiarza, który właśnie wygryzł/ wyrzeźbił marcepanową świnkę. Tekst obok wyjaśnia, że „Kustneriske griser foretrekker  å jobbe med marsipan” (Artystyczne świnie wolą pracować w marcepanie). Marcepanowa rzeźba odnosi się do norweskiego zwyczaju obdarowywania się na święta Bożego Narodzenia marcepanowymi świnkami.
W Fokus på ku dowiemy się np., że „krowy spędzają przed telewizorem średnio 50 minut dziennie przed telewizorem, oglądając najchętniej programy o zwierzętach i o trawie”. Tekstowi towarzyszy obrazek krowy siedzącej przed ekranem telewizora, na którym widzimy… mecz piłki nożnej.

Aalbu w kreatywny sposób bawi się słowem „ku (norw. krowa) prezentując np. pokój nastoletniej krowy wypełniony plakatami i płytami gwiazd, np. „Kulio Iglesiasa” i „Metaliku”. Znajduje się tu również książka Milana Kundery z tytułem „Nieznośna lekkość mleka”. Czasami autor sięga po poważniejsze znaczenia, jak odwołania do lewicowej partii norweskiej lub  Ku Klux Klanu. Jako, że jestem poetką, moim ulubionym żartem jest: „Haiku – en blanding av hai og ku – fins bare i Japan”  (Haiku – połączenie „hai” (norw. rekin) i „ku” ( norw. krowa) – istnieje tylko w Japonii”).
Po tym, co napisałam rodzi się pytanie: czy te książeczki są przeznaczona dla dzieci?  Autor oferuje znakomitą zabawę zarówno dla młodych, jak i starszych czytelników. Jestem jednak przekonana, że więcej radości będą mieli dorośli.  Warto jednak zwrócić uwagę, że dzieci i młodzież dzięki tym książkom mają okazję poszerzyć swoją wiedzę językową, ucząc się np. nowych zwrotów frazeologicznych. Do ich wyjaśnienia mogą jednak potrzebować pomocy rodziców lub słownika.  Nie jest to jednak wada, bo jeśli skorzystają z tego pierwszej możliwości, to stworzy się okazja do wspólnej rozmowy. Ilustracje - tego jestem pewna - sprawią przyjemność zarówno małym jak i dużym czytelnikom. Dowcipne i utrzymane w stylu retro obrazki są nie tylko śmieszne, ale również urocze.




Jest jednak jeden problem, jeśli spojrzeć na te książki z polskiej perspektywy. Są to publikacje trudno  przekładalne na inny język. Norweskie związki frazeologiczne  nie mogą zaistnieć w takiej samej formie np. w języku polskim. Dosłowne tłumaczenie  musiałaby zawierać przypisy i wyjaśnienia, co psułoby  zabawę i nie miałoby sensu. Ostatecznie musiałaby więc powstać książeczki zupełnie nowe, z innymi wyrażeniami i ilustracjami.  Nawiasem mówiąc w  języku polskim mamy również sporo wyrażeń związanych ze zwierzętami, by przywołać choćby „podłożyć komuś świnię”. Już wyobrażam sobie dowcipny obrazek odnoszący się do tego związku frazeologicznego.
Zwierzęca trylogia Ragnara Aalbu o perełka, bonus dla Norwegów i tych, którzy znają język norweski.
Warto jeszcze dodać, że za Fokus på ku autor otrzymał nagrodę dla debiutantów Kultur- og kirkedepartementets debutantpris, a w  i 2008 trzy książeczki zostały wydane ponownie, tym razem w jednym tomie zatytułowanym Dyr i drift.


Hvem er egentlig kua, grisen og sauen? Ragnar Aalbu har gjort nitidige og grundige studier av dette husdyrene. Han har lykkes å lage en morsmom landbrukstrilogi som består av: Fokus på ku (2004), Grundig om gris (2005) og Sau i sentrum (2006). Serien ble i 2008 samlet til ett bind og utgitt med tittelen Dyr i drift. For den Fokus på ku mottok Aaalbu Kultur- og kirkedepartementets debutantpris i 2004.
Lesere har fikk vite om husdyr. Noen fakta er overraskende, slik som: „Kustneriske griser foretrekker  å jobbe med marsipan” eller „Mange kyr har gjort det skarpt i cowboyfilmer”. Handler boka egentlig om kua, grisen, og sauen? Det tror jeg ikke. Ragnar Aaalbu har skrevet boka om språk, synes jeg.  Måler for forfatteren er å more og å få leserne refleksjon om språk. Han baserter på faste norske uttrykk, ordspill og intertekstuelle elementer.
Ønsker dere noen eskempler?
 „Noen har svin po skogen”, „Kjører som svin”, „Kun et fatall kyr er optatt med å lage krøtterstier”.
Og som jeg liker best (fordi jeg skriver dikt): „Haiku – en blanding av hai og ku – fins bare i Japan”. Mesterlig:)
Men det er ikke bare teksten som er morsom. Aalbu har skapet humorstiske illustrasjoner  i retro stil. Samarbeidet mellom teksten og bilder gjør mye landbrukstrilogi  til en fint leseopplevelse.
Dissse bøkene er gode eksemplere på all-alder-litteratur. Men det passer litt bedre voksne leserne, synes jeg. Jeg vil gjerne legge til at disse bøkene fungerer godt i norsk språk. Men det er umulig å oversette de på et annet språk. Dette er en gave til dem som kan norsk.
Du kan også lese om boka Purriot og den usynlige mannen  https://www.blogger.com/blogger.g?blogID=4132243931440405054#editor/target=post;postID=659807374057216363;onPublishedMenu=template;onClosedMenu=template;postNum=11;src=postname


Ragnar Aalbu, Fokus på ku, Cappelen, 2004.
Ragnar Aalbu, Grundig om gris, Cappelen, 2005.
Ragnar Aalbu, Sau i sentrum, Cappelen, 2006.
Język/språk: norweski (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder książka dla młodzieży/ungdomsbok