piątek, 24 listopada 2017

Gaute Heivoll, Lisa Aisato (ill.), Svalene under isen


Piękna książka na zimę, która udowadnia, że w norweskim klimacie może powstać ciepła i pełna dobrych uczuć opowieść dla dzieci i dorosłych.   

Gaute Heivoll (ur. 1978) jest znany polskiej publiczności za sprawą dwóch książek Nieba za domem i Zanim spłonę. Pierwsza jest przeznaczona dla dzieci, druga dla dorosłych czytelników.
Svalene under isen (Jaskółki pod lodem) są trzecią opowieścią o parze małych bohaterów Jonie i Line. Dwie poprzednie Himmelen bak huset (Niebo za domem) i Båten mellom stjernene (Łódź między gwiazdami) podejmowały temat o śmierci. Svalene under isen opowiada o miłości. Na początku przyciągnął mnie tytuł – zagadkowy, dramatyczny i poetycki zarazem. Książka istotnie zawiera wszystkie te elementy. Choć rozgrywa się w realnym świecie i przedstawia dość zwyczajne zdarzenia, to odkrywa znacznie więcej. „Coś”, co znajduje się pod powietrznią zwykłych zdarzeń i co bardzo trudno ująć w słowa.

Występuje tu tylko troje bohaterów: chłopiecc o imieniu Jon, jego tata i Line, dziewczynka z sąsiedztwa. Ojciec to postać drugoplanowa: jest w domu, przygotowuje posiłki i rąbie drzewo, łącząc rolę mamy i taty. Warto zwrócić uwagę, że mamy tu brak, a jej nieobecność nie zostaje wyjaśniona. Głównymi bohaterami jest para dzieci. Najważniejsze jest to, co rozgrywa się między nimi, szczególnie to, co nie zostaje wypowiedziane. Svalene under isen to opowieść o uczuciach, o rodzącej się fascynacji, poznawaniu drugiej osoby.
Wydarzenia rozgrywają się zimą, a mróz i norweski klimat nadają książce specyficzny nastrój. Stoją również w kontraście do uczucia, które rozkwita między bohaterami. Jon i Line spotykają się nad zamarzniętym jeziorem. Dzieci uważają, że jaskółki mieszkają w zimie pod lodem. I dlatego wyrąbują dziurę w lodzie, aby ptaki mogły wyfrunąć. Czekają jednak bez skutku, aż w końcu decydują się powtórzyć obserwacje następnego dnia. Tej nocy Jon ma niezwykły sen o podwodnym świecie i drzewie, jabłoni obsypanej kwiatami. Następnego dnia pada deszcz i mały Jon nie może się doczekać na Line. Przypomina sobie o siekierze taty, którą poprzedniego dnia zostawił na zamarzniętym jeziorze. Obawiając się gniewu taty, postanawia odzyskać siekierę. Lód gwałtownie rozmarza,  buty Jona toną w wodzie... I zapewne skończyłoby się to tragicznie, gdyby nie Line, która ratuje przyjacielowi życie. 
Lód pełni w książce znaczącą i symboliczną rolę. Dzieci są zafascynowane światem, który jest po drugiej stronie lodu.  Zaglądanie w zamarznięte jezioro, przypomina przeglądanie się w lustrze, w czym można znaleźć konotacje z Alicją z Krainy Czarów.
W ostatniej scenie Line i Jon stoją w suchych ubraniach w pokoju Jona i rozmawiają o jaskółkach, które chłopiec widział na niebie. Może jaskółki nie mieszkają zimą pod lodem? Line milczy, lecz Jon wie, że ona doskonale wszystko rozumie, wszystko, co powiedział, a także to, czego nie powiedział. „Jon pomyślał, że jutro dotknie jej włosów. Tak ostrożnie, aby niczego nie zauważyła” („Jon tenkte at i morgen skulle han kjenne på håret hennes. Så forsiktig at hun ikke merket noe som helst”).
Ilustracje Lisy Aisato, której publikacje wiele razy pojawiały się na moim blogu, oddają klimat tej poetyckiej opowieści. Stonowane kolory z przewagą szarości oraz zabawa plamą współtworzą melancholijny nastrój, który wyróżnia twórczość Heivolla dla dzieci.
W roku 2012 książka była nominowana do Brageprisen.

Svalene under isen er den siste i triologien om Jon og Line.  I de to første barnebøkene Himmelen bak huset og Båten mellom stjernene har Gaute Heivoll skrevet om barns forholdet til døden. Svalene under isen handler om kjærlighet og nærhet.
Handlingen starter men en helt vanlig vinterdag. En gutt som heter Jon løper ut i den iskalde morgenen. Han har farens økse under jakka. Er isen er sterk nok? Plutselig hører han en stemme. Det var „ei jente med store ullvotter” som „sto borte i skogkanten og så på ham”. Det var Line som neste dag sa: „Svalene bor inder isen om vinteren”. De bestemmer seg for å slå hull i isen med ei øks, så svalene under isen kan komme ut.  
Boka vekker mange assosiasjoner. Man kunne lese den som fortelling om den første kjærligheten og  moderne  versjon av Alice i Eventyrland. Hovedpersonene ser under isen, Alice speiler seg. Er det ikke det samme? Er isen symboliserer andre virkeligheten, drømmer? Eller symboliserer den at kjærlighet kan være som å gå på tynn is?
Forfatteren sa:  „Dette er en mye lysere bok enn de to barnebøkene jeg har skrevet før. Men kjærligheten er ikke udelt lys heller. Jeg forsøker å skrive om det som truer under overflaten, bokstavelig talt, siden barna går ut på usikker is”. https://www.dagbladet.no/kultur/a-vaere-forelska-kan-vaere-som-a-ga-pa-tynn-is/63324216
Han sa også: „Poenget er ikke at alt skal forstås til bunns. Litteraturen er et fristed for undring, derfor er den et veldig godt egnet sted for barn”. Dette  overbeviste meg om at vi forstår litteraturen på det samme måte.
Lisa Aisatos illustrasjoner er vakre. Hun bruker gråtoner med sparsomme aksenter av noen fargeklatter. Selve teksten og bilder ligger nærmere poesi enn tradisjonelle barnebøker pleier å gjøre. Derfor retter boka mot mer avanserte leserne.

Gaute Heivoll, Lisa Aisato (ill.) Svalene under isen, Cappelen Damm 2012
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-12 lat/år

poniedziałek, 18 września 2017

Małgorzata Piotrowska, Fire sider av en katt


Z okładki  najnowszej książki Małgorzaty Piotrowskiej figlarnie zerka - jednym okiem żółtym, drugim zielonym -  puchaty kot. Okładka i tytuł Fire sider av en katt (Cztery strony kota) nie pozostawiają wątpliwości, kto jest głównym bohaterem. Znając autorkę i jej miłość do kotów, nie jestem zaskoczona wyborem tematu. Ale kto nie ma słabości do kotów? Miłośników tych zwierząt jest na świecie z pewnością znacznie więcej fanów Star Trek. To uświadamia skalę zjawiska.
Tematyka kocia jest szeroko reprezentowana na rynku wydawniczym w Polsce, w Norwegii, jak i we wszystkich innych krajach świata. Ten popularny temat można jednak zrealizować w różny sposób, standardowy lub oryginalny. Małgorzata Piotrowska zdecydowanie mieści się w tej drugiej grupie.
Fire sider av en katt są skierowane do dziecięcego odbiorcy, jednak spodobają się również dorosłym. Lektura tej książeczki będzie miło spędzonym czasem zarówno dla dziecka, jak i rodzica.

Mamy tu czterech bohaterów: mamę, tatę, synka i kota, rzecz jasna. Długo wyczekiwany przez chłopca kot, zjawia się pewnego dnia i wprowadza pewne zamieszanie w życie rodziny.  Jest ono związane przede wszystkim z imieniem zwierzaka, a raczej jego brakiem. Nadanie imienia kotu staje się nie lada wyzwaniem, bo wszystko wskazuje na to, że ma on… cechy czarodziejskie. Otóż każdej pory roku przechodzi znaczącą  przemianę np. jesienią ma futro pełne liści  a zimą  płatków śniegu. Kot zmienia nie tylko kolory, ale i swoje zwyczaje. Na przykład wiosną znika na całe dnie.  Jak wybrać imię dla takiego kota? Mały bohater radzi sobie z tym trudnym zadaniem znakomicie i wymyśla imię, które w pełni oddaje charakter swojego kociego przyjaciela. Aby nie psuć zabawy nie zdradzę jednak jak brzmi owo imię. Zamiast tego wyjawię, że zarówno tekst, jak i rysunki są znakomite. Język jest prosty, ale z „poetyckim szlifem”, bo mamy tu zabawę słowami oraz melodyjny i zabawny lejtmotyw, który nie tylko rytmizuje tekst, ale również dzieli tekst na małe części.

Co do obrazków, to po raz kolejny muszę się zachwycić  pracami Małgorzaty Piotrowskiej (i skakać przy tej okazji z radości, że zechciała współpracować z moim blogiem). Wracając do Czterech stron kota to dostajemy tu w prezencie: cudowne kolory, świetny rysunek, wyobraźnię i poczucie humoru. Czytelnik  czuje, że rysowniczka doskonale  bawiła się farbami i kredkami (mamy tu technikę mieszaną: gwasze, akwarele w płynie, kredki suche i tłuste) i miała wiele radości przy tworzeniu tej książki. Tak było niewątpliwie, jednak nie należy zapominać o tym, że tzw. swoboda artystyczna jest możliwa tylko dla tych artystów, którzy znakomicie opanowali warsztat. I właśnie do takich rysowników należy Małgorzata Piotrowska.
Na końcu książki czytelnicy znajdą miły bonus, instrukcję i rysunki służące do wykonania  z papieru kota o czterech stronach, który może służyć jako zakładka do książki lub rodzaj kalendarza do pokoju.
Fire sider av en katt wyróżnia się na rynku norweskim, a mianowicie jest to książka pełna radości i optymizmu. Mam wrażenie, że ostatnio jest to towar raczej deficytowy wśród norweskich książek dla dzieci.

I biorąc pod uwagę całokształt, jestem zdumiona, że książka nie doczekała się porządnej recenzji w norweskiej prasie. Mam jednak wrażenie, że „kryzys kulturalny” zaczyna dotykać również Norwegię. W tutejszych mediach ukazuje się coraz mniej recenzji książek dla dzieci i w ogóle recenzji wartościowych książek. Dokładnie tak, jak w innych krajach europejskich. Czyżby Norwegia przestawała być zieloną wyspą literatury dla dzieci?

Den nye boka av Malgorzata Piotrowska Fire sider av en katt viser kjærlighet til katter og barn. Her møter vi en helt vanlig familie:  ei mor, en  far og en liten gutt som ønsker seg en katt. Dessverre sier moren: «nei  og nei og nei».
«Men så en dag... fikk jeg en katt likevel» sa gutten som er jeg-forteller. Da katten kom, oppstod et problem: hva skal den hete? Det er ikke lett å velge et riktig navn for katt. Særlig for katten som er  trollkatten, kuldrekatten og rett og slett magiske katten. Det er meget vanskelig oppgave. Likevel klarer liten gutten å skape et fint navn for vennen sin.

Bak i boka finner du hele fargesirkelen, og fargeleggings-katter som kan kopieres eller klippes ut, og skifte farge etter årstidene. De kan også brukes som bokmerker. Smart idée!
Illustrasjoner er vakre, fargerike og morsomme. Malgorzata Piotrowska bruker i tradisjonelle male og tegneteknikker slik som dekkfarger (gouache), akvarellfarger og ulike fargeblyanter. Boka bobler av fantasi og humor. Fire sider av en katt er positiv boka som kunne gi mye moro til barn og voksne.
På grunn av dette er jeg overrasket at denne boka har enda ikke fått noe anmeldelse i de norske media.

Małgorzata Piotrowska, Fire sider av en katt, Omnipax, Oslo 2016.
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 3-6 lat/år

środa, 16 sierpnia 2017

Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider (ill.), Jeg er Livet


Norweżka Elisabeth Helland Larsen i Belgijka mieszkająca w Norwegii Marine Schneider to autorki, które „wpadły mi w oko” dzięki książce Jeg er Døden (Jestem śmiercią), o której pisałam jakiś czas temu. Książki mądrej, poetyckiej, w interesujący sposób poruszającej trudny temat śmierci. Teraz przyszedł czas na jej dopełnienie i rozwinięcie, czyli Jeg er Livet (Jestem życiem). Publikację można traktować jako drugą część Jeg er Døden. Należy jednak podkreślić, że książki funkcjonują również samodzielnie. Jednak razem nabierają dodatkowych walorów i znaczeń. I dlatego zanim zaczniecie czytać ten wpis, zapoznajcie się z recenzją wcześniejszej książki.
Pytanie, które nasuwa się jako pierwsze: dlaczego autorki pokusiły się o napisanie drugiej części? Na pewno nie z tego powodu, dla którego się kręci drugie, trzecie i dziesiąte wersje niektórych filmów. Nie zrobiły tego dla pieniędzy. Inna rzecz, że dochody, jakie można osiągnąć przy pisaniu książek dla dzieci nie dorównują w najmniejszym stopniu tym filmowym. Odpowiedź na pytanie zawiera się w samych tytułach i tematach książek. Jeg er Døden jest opowieścią o śmierci. Jeg er Livet mówi o życiu.  Koło życia i śmierci obraca się nieustannie pokazując najważniejszą zależność jakiej podlegamy, i której zmienić nie potrafimy. Brzmi to niewesoło, jednak w książkach Larsen i Schneider mamy nastrój daleki od smutki i rezygnacji. Równocześnie nie serwują nam łatwego optymizmu, wynikającego z uproszczeń myślenia. Słowem, autorkom udało się uniknąć mielizn, jakie czyhają na autorów książek dla dzieci poruszających tzw. trudne tematy.
Jeg er Livet zaczyna się słowami, które w jednoznaczny sposób scalają obie książki:
„Jeg er Livet
Akkurat som
døden er døden
er jeg livet”.
(Jestem Życiem
Dokładnie tak
jak śmierć jest śmiercią
ja jestem życiem).


Związek między życiem a śmiercią jest stały i nierozerwalny.
„Når Døden
kommer,
er jeg alltid der.

Vi bor
på denne kloden
i lag”
(Kiedy Śmierć
przychodzi,
Zawsze tam jestem.

Mieszkamy
na tej kuli ziemskiej
razem).
 Powyższemu tekstowi towarzyszy obrazek przedstawiający siostrzane, przypominające dziewczyny postacie Życia i Śmierci. Śmierć jest czarna i ma kwiaty we włosach, Życie jest pomarańczowe i trzyma w ręce pęk latawców o różnych kształtach. Obie jadą na rowerach i wyglądają jakby spędzały ze sobą mnóstwo czasu.
Zgodnie z tytułem, Jeg er Livet przedstawia i charakteryzuje Życie. Stara się odpowiedzieć na pytanie, czym jest życie? A tym samym prowadzi nas do „podstawowego pytania”: jaki jest sens życia?
Według Elisabeth Helland Larsen życie jest tym, co wprawia w ruch rośliny, zwierzęta i ludzi. Życie lata z owadami, które żyją godzinę, pływa z żółwiami, które mogą żyć dwieście lat. Jest w sercach, które są przerażone strachem i tych, które są wypełnione szczęściem, w sercach którą potrzebują miłości i tych, które miłość dają.
Wszyscy spotykają życie w swym ciele, bez względu na to, jakie jest to ciało i co robi. Autorki poświęcają ciału sześć stron, co jest dobrym pomysłem, skierowanym w stronę dziecięcej wrażliwości i rozumieniu. Czyż nie przez ciało i ruch najlepiej odczuwamy życie?
Jest w tej książce wiele nadziei, widać to szczególnie w zdaniach, w których Życie, będące narratorem, zwraca się bezpośrednio do małego (i nie tylko) czytelnika., np.:
„Det jeg elsker
mest av alt
er å gi krefter og håp”
(Najbardziej ze wszystkiego
kocham
dawać ci siły i nadzieję).
Jeg er Livet w przeciwieństwie do poprzedniej książki zawiera wątek aktualny i polityczny. Dotyczy on wojny i uchodźców, którym Życie towarzyszy w trudnych chwilach. Rysowniczka przedstawiła to w ciekawy i symboliczny sposób poprzez postaci ludzi i zwierząt, które ciągną za sobą na sznurkach lub ściskają w ramionach domki.
Zakończenie książki tchnie nadzieją i poezją:
„Jeg er alltid
sammen
med deg.

Og når du trenger
det som aller mest,
skal jeg minne deg på
hvor verdifull du er.

For i hele universet
finnes det bare... ”.
(Jestem  zawsze
z tobą.

A kiedy najbardziej
tego potrzebujesz
przypomnę ci
jak cenny jesteś.

Bo w całym wszechświecie
istnieje tylko…)
Poezję i „głębsze wymiary” budują również ilustracje, które pasują do tekstu jak przysłowiowa rękawiczka do ręki. Pastelowe kolory, ale odważnie łączone z czernią, „wrażliwość przyrodnicza” (wybaczcie mi skłonność do neologizmów), symbolika i wiele szczegółów (obrazki opowiadają własne historyjki i dają pole dla wyobraźni dziecka), wszystko to sprawia, że czytelnik otrzymuje książkę niezwykłą. Nieczęsto powstają takie publikacje, dlatego warto je czytać i tłumaczyć. Marzę, że któryś z polskich wydawców, doceni wartość tych książek, tak jak doceniono je już w wielu innych krajach.
Jeśli chcecie przeczytać o promocji tej książki, jak a odbyła się w Oslo  to zapraszam tutaj http://trolleimisie.blogspot.no/2016/11/promocja-ksiazki-jeg-er-livet-lansering.html

Boka Jeg er Døden har blitt omtalt på bloggen min.  http://trolleimisie.blogspot.no/2016/09/elisabeth-helland-larsen-tekst-marine.html
Jeg har oppsummert anmeldelsen min slik: „Elisabeth Helland Larsen og Marine Schneider har lykkes å skape  en vellykket og viktig barneboka   om døden. Nå kan jeg skrive nesten det samme. Elisabeth Helland Larsen og Marine Schneider har lykkes å lage en kompleks,  viktig og fortryllende vakre barneboka  om livet. Begge bøkene tar for seg de eksistensielle spørsmålene som handler om livet og døden. Jeg er Livet viser "livets sirkel".

„Når Døden
kommer,
er jeg alltid der.

Vi bor
på denne kloden
i lag”.




I Jeg er Livet møter vi Livet, en personifisert livskraft. Hun ser ut som en oransje skikkelse med vinger, og minner om en jente. Hva driver med Livet? Hva er meningen med livet? Hun forteller om sine oppgaver i jeg-form:



„Det er jeg
som setter alt
i bevegelse.



Livet er en energi og en kraft. Hun har mye å gjøre: må passe på dyr og planter.



Jeg flyr med
insekt som lever
i en time.


Jeg svømmer med
skilpadder som kan bli
to hundre år.



Livet støtter mennesker som er lykkelige og de som føler angsten. Hun passer på gamle og unge. Hun ser de som sliter med krig.


Jeg kan skape ferd
i hjertet ditt
selv om alt
du har sett er krig”.


Til tross boka tar for seg viktige og alvorlige temaer, gir den håp og trøst. Forfatteren peker på hver enkelts unikhet og menneskets verdighet.


„Jeg er alltid
sammen
med deg.

Og når du trenger
det som aller mest,
skal jeg minne deg på
hvor verdifull du er.

For i hele universet
finnes det bare... ”.


Samarbeidet mellom tekst og bilder gjør den mye Jeg er Livet til en stor leseopplevelse. Illustrasjonene  (og teksten) er rike på detaljer og har et poetisk uttrykk. 

Det er ikke bok man bare pløyer igjennom. Her må man ta seg god tid, stoppe opp og snakke sammen underveis. Jeg virkelig anbefaler Jeg er Livet og Jeg er Døden. Det er mulig å lese bare en bok, men sammen fungerer de best fordi... For livet og døden er ett, likesom elven og havet er ett” (Kahlil Gibran).






Du kan lese om lansering av boka Jeg er Livet 


Elisabeth Helland Larsen, Marine Schneider (ill.), Jeg er Livet, Magikon forlag 2016
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 3-6 lat/år






piątek, 7 lipca 2017

Gro Dahle, Svein Nyhus (ill.), Blekkspruten


Drodzy Czytelnicy,
Wybaczcie  przerwę w recenzjach. Niektórzy mogli odnieść wrażenie, że blog przestał istnieć. Tak jednak nie jest. Aby co nieco wyjaśnić przytoczę krótką rozmowę, jaką ostatnio odbyłam.
- Długo zamierzasz tak leżeć? - zapytał Troll siadając na mojej poduszce.
- Jestem chora - odpowiedziałam, zdejmując włochaty ogon, który łaskotał mnie w nos.
- Napisz coś - wtrącił Miś podając mi chusteczkę.
- Teraz i tak wszyscy są na urlopie i nikt nie będzie czytał o książkach dla dzieci - próbowałam znaleźć racjonalne argumenty.
- A może będą się nudzić na wakacjach, na przykład będzie padał deszcz i będą chcieli coś poczytać? - powiedział Troll.
- To cię wcale nie usprawiedliwia, nie marudź - dodał Miś z poważną miną.
No cóż, schyliłam pokornie głowę, odsunęłam trolli ogon z klawiatury i zaczęłam pisać…



Gdybym miała przedstawić listę najsmutniejszych książek dla dzieci, to ostatnia publikacja Gro Dahle i Sveina Nyhusa z pewnością znalazłaby się w pierwsze piątce. Para norweskich autorów znana jest z podejmowania trudnych tematów, wystarczy przywołać takie tytuły jak wydane w Polsce  Håret til mamma (Włosy mamy) i  Sinna Mann (Zły Pan) oraz nie tłumaczone Akvarium. Do tej pory podjęli oni takie tematy jak m. in.: zmaganie się dziecka z depresją matki, przemoc fizyczną i psychiczną w rodzinie, przejmowanie przez dziecko opieki nad chorą/uzależnioną matką.  Teraz przyszedł czas na temat jeszcze bardziej bolesny, a mianowicie wykorzystywanie seksualne dzieci.

Blekkspruten (Ośmiornica) opowiada o całkiem zwyczajnej rodzinie, którą tworzą mama, tata i dwoje dzieci, chłopiec - nastolatek i mała dziewczynka nazywana Gullet (Złoto). Gullet jest skarbem rodziców i radością domu. Błyszczy jak prawdziwe złoto. Dziewczynka uwielbia się bawić ze zwierzętami (pluszowymi) i w zwierzęta. Każdy z członków rodziny jest podobny do jakiegoś zwierzęcia, tata jest strusiem, brat małpą. Tylko z mamą jest mały problem, Gullet nie jest pewna czy jest ona kurą, zającem, a może niedźwiedziem?

Ilustracje są mocno związane z tekstem, co widać już na pierwszej stronie. Svein Nyhus używa swojej charakterystycznej kreski i tylko dwóch kolorów wypełniających, jasnego błękitu z odrobiną szarości oraz jasnej żółci. Symbolika barw jest uderzająca. Dziewczynka i przestrzeń wokół niej jest żółta, podobnie jak mama. Natomiast tata i brat oraz wszystkie przedmioty wokół nich są szaroniebieskie. Zastanawia także wybór zwierząt, do których podobni są w oczach dziewczynki tata i brat. Struś i małpa, Hmm… Wszystko wyjaśni się na kolejnych stronach książki. 
Pewnego dnia do pokoju Gullet przychodzi starszy brat, patrzy na nią dziwnie, a potem zamyka drzwi i zaciąga zasłony. Proponuje zabawę w ośmiornicę, każe jej ściągnąć spodnie i pozostałe części ubrania, a potem… jego macki, jego atrament są wszędzie.
„Atrament wypełnia usta i gardło, jest w środku głowy, w środku, na zewnątrz, nad, pod, wszędzie” („Blekket fyller munnen og halsen, er inne i hodet, inne i, utenfor, over, under, overalt”).



Ta straszna „zabawa” jest przedstawiona aż na dwunastu stronach  książki. Tekst i rysunki są nieprzyjemne, ich zadaniem jest  oddanie koszmaru jaki przeżywa  dziewczynka. Gro Dahle używa wielu słów, głównie czasowników, które próbują opisać stan dziecka w trakcie jak i po tym przeżyciu. Dominuje strach, niemożność sprzeciwu, a nawet obwinianie siebie. Rysunki są równie mocne jak słowa. Zanim starszy brat przemieni się ostatecznie  w ośmiornicę jego wygląd zdradza już pewne niepokojące elementy np. ręce, które na niektórych obrazkach są mało ludzkie a także zwisający, wijący się długi pasek u spodni, który niedwuznacznie przypomina penisa.  Gullet po tym zajściu przestaje błyszczeć, na rysunkach staje się całkiem błękitna. Na szczęście w tej historii jest promyk nadziei, bo dziewczynka opowiada o wszystkim mamie, a ta … zamienia się w orła. Mama robi to, co powinna zrobić, reaguje słuszną i zdrową agresją, jest wściekła i znajduje pomoc dla dziecka na zewnątrz, a także zabrania bratu zbliżać się do siostry. Gullet odzyskuje poczucie bezpieczeństwa, znowu zaczyna błyszczeć.
 „A Ośmiornica jest już tylko żabą, która nic nie może zrobić Gullet” („Og Blekkstrupen er bare en frosk som ikke kan gjøre Gullet noe lenger”).

Jest w tej książce kilka elementów, na które warto zwrócić uwagę. Po pierwsze podział na męski i żeński świat, gdzie ten pierwszy jest przedstawiony zdecydowanie negatywnie. Wspomniałam również o symbolice zwierząt, do których upodabniają się mężczyźni w tej rodzinie. Małpa i struś to stworzenia, niemające najlepszych konotacji w kulturze europejskiej. Zarówno w polskim jak i norweskim języku struś chowa głowę w piasek („Strutsen gjemmer hodet i sanden”) dokładnie tak jak tata, który po usłyszeniu od mamy, o tym co się stało nie chce o niczym słyszeć, ani rozmawiać.
„Tata jest strusiem i nie chce słyszeć o tym, nie chce rozmawiać o tym” („Pappa er struts og vil ikke høre om det, vil ikke snakke om det”).
Mama spełnia rolę obrońcy Gullet i przyjmuję naturalną, właściwą rolę dorosłego wobec dziecka.  Na rysunkach jest to pokazane i odniesione do świata zwierząt, gdzie psy opiekują się swymi szczeniakami, a krowy cielakami. Tata nie potrafi przyjąć roli ojca-opiekuna. Czy nie kryje się tu bolesna, ale i prawdziwa ocena ludzi, którzy bywają pozbawieni instynktów opiekuńczych, a więc są gorsi niż zwierzęta?

Następna rzecz, na którą warto zwrócić uwagę, to, to, że zarówno tata, jaki i brat są przedstawieni z komórką, komputerem, i-padem w ręce i słuchawkami w uszach. Nie jest to przypadek, bo  Svein Nyhus przydaje im te atrybuty na każdym obrazku. To czytelna diagnoza, wskazująca na negatywne oddziałanie rzeczywistości wirtualnej. Czy przebywanie w tym sztucznym świecie nie czyni nas nieczułymi, głuchymi lub po prostu złymi? Czy nie prowokuje dzieci i nastolatków do przemocy i seksu?

Rysunki, jak już wspomniałam są symboliczne, mocne i wyraziste. Można w nich znaleźć wiele zastanawiających elementów, np. na pierwszym obrazku, który jest swoistą zapowiedzią tego, co się stanie znajdują się przedmioty, które symbolizują „brudną sferę” jak np. otwarte drzwi do łazienki, gdzie widać muszlę klozetową lub leżący na podłodze obok brata papier toaletowy. Są tu również przedmioty o fallicznym kształcie i zwierzęta (pluszaki), które pojawią się w dalszej części książki, jak struś, małpa i orzeł.

Stworzenie  dobrej  (czytaj: wartościowej, odpowiedzialnej i użytecznej) książki dla dzieci o kazirodztwie i wykorzystywaniu seksualnym jest zadaniem niezwykle trudnym. Para norweskich autorów wybrnęła z tego zadania z sukcesem.  Symbolika, która jednak nie „zmiękcza”  i nie infantylizuje tematu pozwoliła pokazać prawdziwe (lub zbliżone do prawdy) oblicze tego problemu.  W efekcie powstała książka strasznie potrzebna. Jednak słowo strasznie napisałam z pełną świadomością jego wszystkich znaczeń. I dlatego mimo, że cieszę się, że Blekkspruten została wydana, to nie jestem pewna czy jest to lektura wskazana dla wszystkich małych czytelników. Rodzice i wychowawcy powinni rozważyć czy czytać tę książkę dzieciom i jak o niej rozmawiać. Z drugiej strony musimy mieć świadomość, że według oficjalnych danych w Europie jedno na pięć dzieci przeżyło wykorzystywanie seksualne. Ta statystyka nie pasuje do obrazu szczęśliwego i bajkowego dzieciństwa.

Ekteparet Gro Dahle og Svein Nyhus har sammen skapt en bok om seksuelle overgrep mot barn. Dette er ikke første gang de lager bøker om tabubelagte temaer. Deres bildebøker tar ofte opp mørke emner fra barns liv som vold (Sinna Mann) og psykiske problemer i familier (Håret til mamma og Akvarium).
Da jeg leste Blekkspruten, fikk jeg et stikk dårlig samvittighet. Hvis noen spør meg: hvilken barnebok er den tristeste du noen gang har lest, svarer jeg: Blekkspruten. Jeg lurer på om det finnes tabuer i skandinaviske barnelitteraur? Finnes det ingen grenser for hvor dystre dagens barnebøker kan bli?
Jeg vil ikke svare på disse spørsmålene her.  Men det er ingen tvil om at Blekkspruten er en viktig og helt nødvendig bok.  Statistikk viser kraftig økning i antall seksuelle overgrep mot barn i Norge. Aldri før har så mange seksuelle overgrep mot barn blitt avdekket. Kripos forteller om en økning på over 100 prosent! Seksuelle overgrep mot barn  er et aktuelt tema i mange europeiske land. Ifølge statistikken har en av fem barn opplevd seksuelle overgrep i Europa. Grusomt og uforståelig.

Barn trenger hjelp til å bearbeide ting de opplever, til å utvikle språk for også de problematiske sidene av livet.  Blekkspruten kunne fungere som terapeutisk verktøy.
Forfatteren og illustratøren bruker  metaforer og symboler slik som farger, symbolske dyr og ting.  Både i tekst og bilder finnes mange «tegn» på vonde.
«Fargene i boka er gjennomgående holdt i gylne gultoner og kalde, gråblå toner, og de er svært viktige: I begynnelsen er det et varmt, gyllent skjær over Gullet. Over broren, derimot, er det et mer kjølig drag – og det er altså i denne retningen (i leseretningen) at Gullet også skal komme til å bevege seg. Når overgrepet finner sted, er fargene blitt kjølige blå, og Gullet mister det gylne draget: «For hun er en grå stein nå, bare en mørk stein dypt under vann, en undervannsstein»
http://www.barnebokkritikk.no/vond-men-viktig-bok/#.WSMgroVOJ9B
Pappa er struts, broren er ape. Struts er et symbol på blindhet og treghet. Den som gjemmer seg for sannheten. «Pappa er struts og vil ikke høre om det, vil ikke snakke om det».  Ape er et symbol på ondskap og sluhet.  Det passer godt til broren som seksuelle overgrep mot lillesøsteren sin.
Språket er observerende, setningene er presise med poetiske kvaliteter. Siden Gro Dahle prøver å innta barnets perspektiv bruker hun mange verber.  
Hun sa: «Ord kan være redskap og verktøy. Det handler om å gi barn ord for å kunne gjenkjenne og identifisere vonde følelser, å gjenkjenne trygge og utrygge situasjoner. Jeg håper på å kunne gi barn ord for å kunne fortelle om sine erfaringer, gi dem ord for å kunne snakke om det som har skjedd, om det de har opplevd, fortelle de altfor farlige hemmelighetene sine».
https://www.forlagsliv.no/barnogunge/2016/09/13/gro-dahle-blekkspruten/

poniedziałek, 15 maja 2017

Gry Moursund, Tre biler og en død katt


Autorską książkę Gry Moursund Tre biler og en død katt (Trzy samochody i martwy kot) trudno przeoczyć. Zauważyli ją norwescy krytycy i jurorzy konkursu Kulturdepartementets pris (Nagrody ministerstwa kultury) przyznając jej główną nagrodę.
Moursund wpadła na świetny pomysł, który zrealizowała śpiewająco. Muzyka ma zresztą ważne miejsce w tej opowieści. Ale po kolej.
Historia jest prosta z interesującą akcją i odrobiną suspensu. Główną bohaterką jest kilkuletnia dziewczynka, właścicielka kota o imieniu Hampus. Jej przyjaciel jest uroczym rudym zwierzaczkiem, ma własny sweter i wózek. Nie ulega wątpliwości, że jest kochany i rozpieszczany przez swoją właścicielkę. Pewnego dnia dziewczynka wraca ze szkoły i nie może znaleźć Hampusa. Zajęta sprzątaniem mama, również nie widziała go od rana. Wkrótce zjawia się sąsiadka ze złą wiadomością: Hampus leży martwy w piwnicy. Mama i córeczka dochodzą do wniosku, że kot został przejechany, a potem w tajemniczy sposób trafił do piwnicy. Mała bohaterka razem z trójką swoich przyjaciół postanawia odnaleźć mordercę kota. Tre biler og en død katt to detektywistyczna książka obrazowa dla dzieci. To pierwszy szczęśliwy pomysł autorki. Drugi dotyczy zakończenia, w którym uczestniczymy w pogrzebie kota, żałobie i smutku dziewczynki. Taki finał sprawia, że książka detektywistyczna nabiera „egzystencjalnych rumieńców”. Trzeci dobry pomysł dotyczy tzw. świata przedstawionego, a więc miejsca i czasu rozgrywania się wydarzeń. Historia dzieje się w połowie lat 70. na małej wyspie, gdzie wszyscy się znają. Są tu tylko trzy samochody, co ma kluczowe znaczenie dla rozwiązania zagadki kryminalnej.

Ilustracje znakomicie oddają klimat i „smak” lat 70.  Mamy tu więc wzorzyste zasłony, sukienki, spodnie-dzwony, meblościanki i wiele innych. Słychać tu również muzykę lat 70. Rolę klamry kompozycyjnej pełni płyta Rogera Whittakera, której na początku słucha mama, a na końcu dziewczynka, opłakując przyjaciela. Autorka wprowadziła refren z piosenki The Last Farewell, która podobnie jak wideo do niej,  zainspirowała także ostatni rysunek w książce, a mianowicie kota odpływającego w morze na małej żaglówce. Te odwołania nadają książce niepowtarzalny nastrój, co zostaje dodatkowo podbite techniką, w jakiej zostały wykonane ilustracje. Powstały one przy użyciu tuszu, a ich specyficzna kolorystyka nasuwa skojarzenia z zestawem szkolnych pisaków.

Pomysł przywołania kolorytu lat 70. spodoba się z pewnością rodzicom, a może bardziej dziadkom (?) małych czytelników. Ale najmłodsi także nie mają, na co narzekać, bo książka przyciąga wartką akcją, bohaterami, z którymi łatwo się utożsamić i ładnymi i pełnymi interesujących szczegółów ilustracjami. Norweska autorka funduje więc małym i dużym czytelnikom niebanalną podróż w czasie. Dla pierwszych będzie to wędrówka w nieznane, dla drugich wspomnienie z dzieciństwa.
Gry Moursund hadde en god idé. Deretter gjennomførte hun den utmerket. Tre biler og en død katt er «en detektiv bildebok» for barn. Hovedpersonen er ei lita jente som har verdens fineste kattepus Hampus. Katten har sin egen genser og sin egen vogn. Men Hampus dør. Det viser seg at det må være en bil som har kjørt på Hampus. Hvem gjorde det? Siden det finnes tre biler på øya, er det bare tre mistenkte, butikkmannen, Karsten Oppihaugen og taxisjåfør Laila. Jenta og hennes venner må løse denne saken. Tre biler og en død katt er en bok med mange lag. Dette er også fortelling om døden og lengsel.
Men jeg liker best en stemning som Moursund har skapt. Forfatterens valg av sted (en liten øy) og periode (på 70-tallet)  for handlingen gjør at denne boka treffer både store og små lesere. Walter Wehus sier:
"Moursund fanger stemningen fra tidsperioden ikke bare gjennom klær, frisyrer, farger og mønstre, men også med selve verktøyet hun har begrenset seg til. Boken er illustrert nesten gjennomgående med tusjer av den typen som sender tankene mot barndommen og 15-20-pakninger med plasttusjer i full fargeskala. De tydelige tusjstrekene gir et unikt uttrykk til boken, som på den ene siden inviterer til nostalgi fra de voksnes side gjennom koloritten, og på den andre siden appellerer til barn ved at mediet tusj på papir er så gjenkjennelig.
Tegningene er nærmest av motsatt karakter enn i Bukkene Bruse-bøkene, med få og svært store figurer tegnet i perspektiv på sidene. Uttrykket er barnlig, men komposisjonene er voksne. Du gjetter deg nok ikke til at det er samme illustratør som i Bukkene Bruse-bøkene ut fra streken, men viljen til å ta i bruk barnas teknikker binder dem sammen".http://www.periskop.no/nar-proffene-etterligner-amatorene/
Flere norske bildebøker preges av retronostalgisk utrykk. Men det er første bildeboka* som viser lengsel etter 70-tallet. Boka ble kåret til Kulturdepartementets prisen for barne- og ungdomslitteratur utgitt i 2016.
*som jeg er kjent med
Gry Moursund, Tre biler og en død katt, Gyldendal 2016
Język/språk: norweski (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 6-9