poniedziałek, 18 września 2017

Małgorzata Piotrowska, Fire sider av en katt


Z okładki  najnowszej książki Małgorzaty Piotrowskiej figlarnie zerka - jednym okiem żółtym, drugim zielonym -  puchaty kot. Okładka i tytuł Fire sider av en katt (Cztery strony kota) nie pozostawiają wątpliwości, kto jest głównym bohaterem. Znając autorkę i jej miłość do kotów, nie jestem zaskoczona wyborem tematu. Ale kto nie ma słabości do kotów? Miłośników tych zwierząt jest na świecie z pewnością znacznie więcej fanów Star Trek. To uświadamia skalę zjawiska.
Tematyka kocia jest szeroko reprezentowana na rynku wydawniczym w Polsce, w Norwegii, jak i we wszystkich innych krajach świata. Ten popularny temat można jednak zrealizować w różny sposób, standardowy lub oryginalny. Małgorzata Piotrowska zdecydowanie mieści się w tej drugiej grupie.
Fire sider av en katt są skierowane do dziecięcego odbiorcy, jednak spodobają się również dorosłym. Lektura tej książeczki będzie miło spędzonym czasem zarówno dla dziecka, jak i rodzica.

Mamy tu czterech bohaterów: mamę, tatę, synka i kota, rzecz jasna. Długo wyczekiwany przez chłopca kot, zjawia się pewnego dnia i wprowadza pewne zamieszanie w życie rodziny.  Jest ono związane przede wszystkim z imieniem zwierzaka, a raczej jego brakiem. Nadanie imienia kotu staje się nie lada wyzwaniem, bo wszystko wskazuje na to, że ma on… cechy czarodziejskie. Otóż każdej pory roku przechodzi znaczącą  przemianę np. jesienią ma futro pełne liści  a zimą  płatków śniegu. Kot zmienia nie tylko kolory, ale i swoje zwyczaje. Na przykład wiosną znika na całe dnie.  Jak wybrać imię dla takiego kota? Mały bohater radzi sobie z tym trudnym zadaniem znakomicie i wymyśla imię, które w pełni oddaje charakter swojego kociego przyjaciela. Aby nie psuć zabawy nie zdradzę jednak jak brzmi owo imię. Zamiast tego wyjawię, że zarówno tekst, jak i rysunki są znakomite. Język jest prosty, ale z „poetyckim szlifem”, bo mamy tu zabawę słowami oraz melodyjny i zabawny lejtmotyw, który nie tylko rytmizuje tekst, ale również dzieli tekst na małe części.

Co do obrazków, to po raz kolejny muszę się zachwycić  pracami Małgorzaty Piotrowskiej (i skakać przy tej okazji z radości, że zechciała współpracować z moim blogiem). Wracając do Czterech stron kota to dostajemy tu w prezencie: cudowne kolory, świetny rysunek, wyobraźnię i poczucie humoru. Czytelnik  czuje, że rysowniczka doskonale  bawiła się farbami i kredkami (mamy tu technikę mieszaną: gwasze, akwarele w płynie, kredki suche i tłuste) i miała wiele radości przy tworzeniu tej książki. Tak było niewątpliwie, jednak nie należy zapominać o tym, że tzw. swoboda artystyczna jest możliwa tylko dla tych artystów, którzy znakomicie opanowali warsztat. I właśnie do takich rysowników należy Małgorzata Piotrowska.
Na końcu książki czytelnicy znajdą miły bonus, instrukcję i rysunki służące do wykonania  z papieru kota o czterech stronach, który może służyć jako zakładka do książki lub rodzaj kalendarza do pokoju.
Fire sider av en katt wyróżnia się na rynku norweskim, a mianowicie jest to książka pełna radości i optymizmu. Mam wrażenie, że ostatnio jest to towar raczej deficytowy wśród norweskich książek dla dzieci.

I biorąc pod uwagę całokształt, jestem zdumiona, że książka nie doczekała się porządnej recenzji w norweskiej prasie. Mam jednak wrażenie, że „kryzys kulturalny” zaczyna dotykać również Norwegię. W tutejszych mediach ukazuje się coraz mniej recenzji książek dla dzieci i w ogóle recenzji wartościowych książek. Dokładnie tak, jak w innych krajach europejskich. Czyżby Norwegia przestawała być zieloną wyspą literatury dla dzieci?

Den nye boka av Malgorzata Piotrowska Fire sider av en katt viser kjærlighet til katter og barn. Her møter vi en helt vanlig familie:  ei mor, en  far og en liten gutt som ønsker seg en katt. Dessverre sier moren: «nei  og nei og nei».
«Men så en dag... fikk jeg en katt likevel» sa gutten som er jeg-forteller. Da katten kom, oppstod et problem: hva skal den hete? Det er ikke lett å velge et riktig navn for katt. Særlig for katten som er  trollkatten, kuldrekatten og rett og slett magiske katten. Det er meget vanskelig oppgave. Likevel klarer liten gutten å skape et fint navn for vennen sin.

Bak i boka finner du hele fargesirkelen, og fargeleggings-katter som kan kopieres eller klippes ut, og skifte farge etter årstidene. De kan også brukes som bokmerker. Smart idée!
Illustrasjoner er vakre, fargerike og morsomme. Malgorzata Piotrowska bruker i tradisjonelle male og tegneteknikker slik som dekkfarger (gouache), akvarellfarger og ulike fargeblyanter. Boka bobler av fantasi og humor. Fire sider av en katt er positiv boka som kunne gi mye moro til barn og voksne.
På grunn av dette er jeg overrasket at denne boka har enda ikke fått noe anmeldelse i de norske media.

Małgorzata Piotrowska, Fire sider av en katt, Omnipax, Oslo 2016.
Język/språk: norweski (bokmål)/ norsk (bokmål)
Grupa wiekowa/Alder: 3-6 lat/år